fot. Pic2Go
Okres wakacyjny to dobry czas na "zaliczenie" zawodów biegowych w innym niż dotychczas miejscu. Rokrocznie będąc nad morzem staram się wystartować w nadmorskiej miejscowości. Był Lębork, Łobez, Ustka….teraz padło na Dąbki. Tylko godzinka jazdy od Ustki gdzie "stacjonowałem" z rodzinką ?. Tradycyjnie ambitnych założeń startowych nie było. Wakacje poza domem to dla mnie okres odpoczynku także od szybkiego biegania i reżimu treningowego. Ot co drugi dzień pobudka około 6 i na czczo na przebudzenie 10-11km spokojnego biegu po malowniczych terenach leśnych Ustki oraz troszkę naturalnej siły biegowej po plaży ?. Nie przepadam za treningiem od razu po przebudzeniu, bez śniadania...po prostu ciężko mi się biega. Zdecydowanie wolę w ciągu dnia - przede wszystkim po śniadaniu, ale na wakacjach tylko ta wczesna pora wchodzi w grę.
fot. arch. prywatne
Przeglądając informacje o biegu w Dąbkach z poprzedniego roku wiedziałem, że to jest dość spory (kilkaset osób) i szybki bieg. Mimo wszystko po cichu liczyłem na podium w mojej kategorii 40-latków. W 2018r. wystarczyło pobiec około 39.18 i byłoby 3 miejsce. Taki wynik nawet przy wakacyjnym leniuchowaniu i wysokiej temperaturze jestem w stanie osiągnąć. Nie znałem tylko trasy.
fot. arch. prywatne
Już podczas odbierania pakietu dało się odczuć jak miasteczko żyje tym biegiem. Przed biegiem głównym mnóstwo biegów dzieci i młodzieży. Świetne zabezpieczenie trasy, perfekcyjna organizacja-do tego śliczne malownicze miejsce pomiędzy morzem, a jeziorem Bukowo...aż chciało się biec ?. Jedyny problem to pogoda-kolejny mój start po Biegu Ursynowa i Garwolinie w upale...w samo południe. Wyszedłem na rozgrzewkę zrobić lekki rekonesans trasy-przede wszystkim odcinek leśny. Część trasy w lesie drogą utwardzoną, a część ścieżkami leśnymi-momentami w piachu. Duży plus to oznaczone na pomarańczowo korzenie, dzięki temu można było uniknąć kontuzji (a było ku temu okazji na trasie).
fot. Wasyl Grabowski-Pasja Biegania
Tak jak pisałem wyżej-konkretnych założeń startowych nie było. Główny cel to mocny trening bez "zarzynania" organizmu w tych warunkach. Ruszyliśmy punkt 12.00 przy aplauzie wielu kibiców. Pierwsze 2km to trasa krętymi uliczkami i chodnikami miasteczka. Tu najbardziej dało się odczuć wysoką temperaturę i palące słońce. 3 i 4 km wpadamy do lasu, gdzie wita nas typowo leśna droga oraz trochę piachu i korzeni. Tempo lekko spada-daje się odczuć "wolniejsze" podłoże. Biegnę śr. tempem około 3:55, czyli moim tempem treningu progowego. Wiem, że jest ono dla mnie bezpieczne nawet przy 10km w danych warunkach. Ostatni kilometr pierwszej pętli to dalej las, ale już asfaltowy odcinek. 5km zamykam jako 32. zawodnik w czasie 19:32.
fot. Pic2Go
Drugie 5km daje już odczuć panujące warunki-łapię wodę gdzie tylko się da-większość wylewam na głowę. Jest ciężko, ale na ostatni kilometr "zwalniam ręczny" i już ile sił w nogach do mety po niebieskim dywanie ( pierwszy raz miałem taki finisz-dla mnie bomba ?). Kilometr w 3:36 min i dobiegam na 28. miejscu/536 w czasie brutto 39:18 ( czyli równiutko 2min. gorzej od rekordu życiowego). Nie daje mi to podium w kategorii M40, ale i tak będę bardzo miło wspominał 6. Nadmorski Bieg Uzdrowiskowy ?. Wielkie brawa dla organizatorów-znacie się na organizacji imprez biegowych ?….W tak malowniczym miejscu jeszcze chyba nie startowałem…
fot. Pic2Go
Podsumowując…..trzeba ostro brać się za trening. Powtórzę to jak mantrę-jak będzie zdrowie to z treningiem sobie poradzę i formę wypracuję - maraton nie wybacza….Wiem wiem….na koniec ostatniej relacji z Orlenu (02:57:04) pisałem, że być może skupię się na krótszych dystansach….ale nic nie poradzę, że ciągnie mnie do tych 42,195km...Nie jest to może najmądrzejsze z punktu widzenia treningowego. Popraw się na krótszych dystansach, a zrobisz lepszy wynik w maratonie - tak uczą w podręcznikach. Kiedyś pewnie posłucham, ale na razie pobiegam po swojemu, bez rozpisanego planu, bez presji na wynik...Już swoje wymarzone kiedyś wyniki zrobiłem - "trójka" w maratonie złamana 2 razy, 37.30 na dychę też pokonane, 1:22:02 w połówce to też wynik o jakim kiedyś nawet nie myślałem….Chcę dalej mieć radochę z treningów i startów w zawodach - to one mnie napędzają ?.
6. Nadmorski Bieg Uzdrowiskowy
28/536. Artur Olek 39:18
M40 - 7/153
fot. arch. prywatne