Krzysztof Kubak (biegusiem.pl): Cześć Mateusz! Dzięki, że zgodziłeś się na wywiad dla grupy biegusiem.pl.

 

Mateusz Krzysztoń (Gloria Victis): Witaj Krzysztof. 😊 Pozdrowienia dla wszystkich Biegusiów! 😉

 

Krzysztof Kubak: Na wstępie chciałbym zapytać kiedy zaczęła się Twoja przygoda z bieganiem?

 

Mateusz Krzysztoń: Żartobliwie odpowiadając… na WF-ie. 😉 Miałem wtedy 11 lat. Na pierwsze zawody zapisał mnie już nieżyjący nauczyciel od matematyki (późniejszy wychowawca mojej klasy). Wyglądało to mniej więcej tak: „Mateusz, jesteś zapisany dziś na bieg na zawodach szkolnych i zaraz biegniesz.” Nie miałem wyboru… Poleciałem przebrać się w strój i pobiegłem. Na mecie mało pamiętałem z samego biegu. Jak to się mówi – bieg wszedł konkretnie. Później był apel jak dobrze pamiętam i przy okazji było rozdanie nagród i dyplomów. Byłem zaskoczony gdy dowiedziałem się, że zająłem 3 pozycję. Choć te wydarzenia miały miejsce 25 lat temu, to dyplom z tych zawodów mam po dziś dzień. 😊 Chyba jestem sentymentalny…

 

Krzysztof Kubak: W tym roku także biegniesz w Zalesiu?

 

Mateusz Krzysztoń: Tak. Razem z ekipą z Gloria Victis uczestniczę w Biegu „Tropem Wilczym” w Zalesiu od 2020 roku. Na ten moment nie zdecydowałem się jeszcze na dystans. Prawdopodobnie gdy ukaże się ten wywiad, będę już zapisany.

 

Krzysztof Kubak: Gloria Victis?

 

Mateusz Krzysztoń: Jestem związany z tym Stowarzyszeniem od 2019 roku. Po Biegu Niepodległości w Puławach postanowiłem, że dołączę do ekipy. No i tak zaczęła się historia wspólnych startów na różnych zawodach biegowych. Widziałem, że na liście startowej biegu „Tropem Wilczym” są już zapisane osoby z Gloria Victis. Myślę, że w Zalesiu pojawią się wszyscy. Lubimy wracać do Zalesia.

 

Krzysztof Kubak: Jesteś jednym z najlepszych zawodników w swojej kategorii w okolicy. Dużo trenujesz?

 

Mateusz Krzysztoń: Treningi stanowią większość kilometrażu, który robię w ciągu całego roku. W 2023 wyszło około 5400 kilometrów (licząc łącznie z zawodami). Średnia tygodniowa oscyluje w okolicy 100 kilometrów. Starty na zawodach stanowiły około 3,5% całości kilometrażu. Praca jaką wykonuje biegacz to ta, której tak naprawdę nie widać… Czy dużo trenuję? Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Gdybym porównał się do osób, które trenują mniej to wyjdzie, że trenuję dużo. Z kolei porównując się do biegaczy lepszych ode mnie, wyjdzie że trenuję mało. Bądź co bądź… w bieganiu bardzo ważna jest systematyczna praca. To ona zbliża do osiągnięcia upragnionych celów.

 

Krzysztof Kubak: Lubisz trenować/startować gdy jest zimno czy gdy jest ciepło?

 

Mateusz Krzysztoń: Wolę gdy jest ciepło. Jestem ciepłolubny. 😉 Moje ulubione warunki do startów i treningów to ciepła wiosna i ciepła jesień. Lubię startować, gdy temperatura jest w okolicy 10-13 stopni Celsjusza (przy niskiej wilgotności powietrza). Z kolei treningi najlepiej wchodzą mi gdy temperatura jest w okolicy 15-20 stopni Celsjusza.

 

Krzysztof Kubak: Stosujesz jakieś konkretne metody treningowe?

 

Mateusz Krzysztoń: Stosuję metody jakie stosuje większość biegaczy. Moją ulubioną metodą jest jednak fartlek. Po prostu lubię tak biegać.

 

Krzysztof Kubak: Największy Twój sukces?

 

Mateusz Krzysztoń: Ze sportowego punktu widzenia – przebiegnięcie Maratonu. Powtórzę to po raz kolejny – Maraton to brutalny dystans. Po jego przebiegnięciu nie mogłem normalnie chodzić przez 4 dni. Gdyby tak ktoś obcy patrzył na mnie z boku, miałby niezły ubaw. Wyglądałem nie jak siedem nieszczęść… ale jak tysiąc nieszczęść.

 

Krzysztof Kubak: Do Ciebie należą rekordy trasy na dwóch dystansach, będziesz chciał je pobić? Zapewne nie będzie to łatwe gdyż dopiero sezon się zaczyna.

 

Mateusz Krzysztoń: Odpowiem przewrotnie na to pytanie 😉 – chęci zawsze są, ale nie zawsze są możliwości. Patrząc jednak przez pryzmat osiąganych przeze mnie wyników na przestrzeni lat, forma pozostaje w miarę stabilna. Nie próbuję też na siłę wbijać sobie do głowy myśli, że muszę coś zrobić. Chcę w tym dniu cieszyć się bieganiem. Wspomniane rekordy są dalekie od moich życiówek i nie są jakoś „wyśrubowane”. Poniżej lista moich życiówek:

5 km – 15:59

10 km – 33:38

21,0975 km (półmaraton) – 1:14:27

42,195 km (maraton) – 2:53:05

Czy pobiję któryś z rekordów w Zalesiu? Przekonamy się na mecie. 😉

 

Krzysztof Kubak: Jak godzisz pracę z treningami?

 

Mateusz Krzysztoń: Mało kto wie w jaki sposób pracuję i jak żyję. Wiedzą o tym nieliczne osoby. Skoro padło pytanie, to uchylę rąbka tajemnicy. 😉 Od 20-stego roku życia inwestuję na polskiej giełdzie papierów wartościowych. Będzie już 16 lat… Szmat czasu. Były w tym czasie wzloty i upadki, ale koniec końców doszedłem do poziomu, w którym w zasadzie nie musiałbym już pracować w innym zawodzie. Ostatnimi czasy podjąłem jednak pracę w lokalnym banku. Informację o ofercie otrzymałem telefonicznie od Dyrektor Banku (było to kilka dni przed Maratonem w Warszawie). I choć wiem jak funkcjonują banki i co jest istotą ich działalności (mam wykształcenie ekonomiczne), to jednak biłem się z myślami, czy faktycznie chcę pracować w bankowości. I choć moją naturą jest rynek kapitałowy, to postanowiłem spróbować czegoś innego. To rzecz jasna wymusiło pewne zmiany w moim podejściu do zawierania transakcji na giełdzie, czy też w odniesieniu do treningów. Polska giełda funkcjonuje od 8:30 do 17:05. Po powrocie z pracy mam więc troszkę czasu na ewentualne decyzje dotyczące kupna/sprzedaży. Stosuję również zlecenia automatyczne. Nie mam również na ten moment „nadmiarowych” pozycji spekulacyjnych. Na treningi wyskakuję wieczorami – zazwyczaj koło 19:00, czasami później. Soboty i niedziele mam wolne, toteż w te dni również wpada trening. Praca w banku wymusiła jednak to, że jeden lub dwa dni wolne od biegania robię sobie na tygodniu.

 

Krzysztof Kubak: Czym jest dla Ciebie bieganie? Rozrywką? Odskocznią od życia? Chęcią sprawdzenia się w rywalizacji?

 

Mateusz Krzysztoń: Tak naprawdę to wszystkim po trochu. Lubię biegać. Wspomniałem, że biegam od 11 roku życia. W międzyczasie (będąc w szkole podstawowej i potem w gimnazjum) grałem w piłkę nożną w lokalnym klubie. W którymś momencie doszedłem do wniosku, że w grach zespołowych muszą w miarę dobrze funkcjonować wszystkie „elementy układanki”. W bieganiu jest tylko jeden taki element. 😊 Mówiąc prościej – tyle ile włożysz w ten sport, tyle ci odda. I nie musisz liczyć na innych. Wszystko zależy od ciebie. Dlatego poświęciłem się bieganiu. Bieganie jest też odskocznią od życia. Biegnąć mam duuuuużo czasu żeby pomyśleć nad różnymi problemami. Skłamałbym gdybym powiedział, że nie lubię rywalizować, jednakże bieganie to również możliwość sprawdzenia własnych granic/możliwości. Co jednak najważniejsze… poznałem wielu ciekawych ludzi i dzięki temu zrodziły się nowe przyjaźnie.

 

Krzysztof Kubak: Czy czujesz stres przed startem?

 

Mateusz Krzysztoń: Kiedyś czułem… poważnie! To były początki wspólnych startów z Gloria Victis. Chyba dlatego, że sam wywierałem na sobie presję, że muszę coś udowodnić innym. Teraz już tego nie czuję. Wiem ile osiągnąłem jako biegacz amator. Stojąc na linii startu czuję radość, że mogę pobiec z innymi, ale też ciekawość, bo za każdym razem zastanawiam się w jakiej formie są moi koledzy. 😊

 

Krzysztof Kubak: Jakiej muzyki słuchasz? Może jakieś zespoły?

 

Mateusz Krzysztoń: Słucham różnych gatunków muzyki. Sercem jestem jednak po stronie mocniejszych brzmień. Chyba dobrym przykładem tych brzmień będzie zespół Gojira (żeby mieć chociaż namiastkę sugeruję przesłuchać trzy piosenki tego zespołu -  Stranded, Silvera, Amazonia). Nie stronię od innych gatunków i poszukuję ciekawych brzmień. Może dlatego, że w młodości grałem na perkusji i nadal coś tam potrafię zagrać. 😉 Czego nie słucham? Disco polo. Nie podchodzi mi ten gatunek muzyki. Inne zespoły: Linkin Park, Arctic Monkeys, Bring Me the Horizon, Soulfly, Red Hot Chili Peppers, Kasabian… i wiele innych. 😊

 

Krzysztof Kubak: Dlaczego biegasz z telefonem? W dobie zegarków przypominających swoimi osiągami niezły komputer, Ty biegniesz z telefonem jak „początkujący dreptak”…

 

Mateusz Krzysztoń: Początkujący dreptak… ha ha ha ha! Dobre! :D Zapiszę sobie to w jakimś kajecie. Bo mnie nie stać na wypasiony zegarek i telefon. :P Jestem „vintage”! Żartuję. 😉 Słucham muzyki ze starego telefonu bo nie lubię biegać w słuchawkach. Ot, cała tajemnica. Poza tym, jeżeli coś mu się stanie to nawet nie będzie mi go żal (choć już nie raz coś mu się działo i o dziwo jeszcze żyje). Kolejna sprawa - lubię słuchać muzyki podczas biegania, bo nie dłuży mi się tak trening czy sam start na zawodach. Zajmuję też głowę czymś innym, przez co odczuwanie bólu jest bardziej znośne. Niektórzy żartują sobie, że muzyka to legalny doping. I coś w tym jest…

 

Krzysztof Kubak: Co lubisz robić w wolnym czasie (poza pracą i bieganiem)?

 

Mateusz Krzysztoń: Sporo czytam. Poczynając od zwykłych artykułów a kończąc na konkretnych „tomiszczach”. Ostatnio postanowiłem, że nadrobię zaległości związane z twórczością Stanisława Lema. Będąc jeszcze nastolatkiem przeczytałem „Opowieści o pilocie Pirxie”. Zaciekawiła mnie twórczość Lema. Potem wpadły dwie kolejne pozycje – „Powrót z Gwiazd” oraz „Solaris”. Byłem pod wrażeniem, szczególnie tej ostatniej. Niedawno skończyłem czytać „Niezwyciężonego”. Na dniach biorę się za kolejną książkę – „Głos Pana”. Lubię też książki związane z psychologią inwestowania – sugeruję przeczytać „Niezwykłe złudzenia i szaleństwa tłumów” – Charles Mackay. Oprócz czytania wolny czas zajmuje mi rzecz jasna słuchanie muzyki, oglądanie seriali i filmów. Przede wszystkim spotykam się jednak z przyjaciółmi. Moje życie wygląda zapewne tak, jak większości ludzi. 😊

 

Krzysztof Kubak: Dziękuję ci za poświęcony czas i za udzielenie odpowiedzi na pytania. W takim razie do zobaczenia na biegu „Tropem Wilczym” w Zalesiu!

 

Mateusz Krzysztoń: Dzięki również! Do zobaczenia! 😉

fot. Grzegorz Skulimowski Photography

Kalendarz wydarzeń

Maj 2024
P W Ś C P S N
1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31
  • nasze biegi
  • polecane biegi

 

 

fdm wroblewska