W niedzielę 17 września miałem przyjemność wziąć udział w zawodach w Dęblinie. Odbyły się tam dwa biegi na dystansie 5 i 10 km. Już po raz 14 na dystansie 5 km rywalizowały osoby niepełnosprawne jeżdżące na wózkach w ramach Integracyjnego Biegu „Orląt”. Po raz czwarty zaś organizatorzy przygotowali dla pozostałych biegaczy trasę liczącą 10 km. W tym drugim biegu wystąpiłem również i ja. Grupę biegusiem.pl reprezentowało 18 zawodników. Byłoby Nas zapewne więcej, ale część ekipy walczyła w tym dniu w półmaratonie w Gnieźnie i jeszcze w innych rejonach Polski. Nic jednak dziwnego gdyż jak głosi jedno z naszych haseł „Biegusie są wszędzie”.  Dla mnie start w Dęblinie był pierwszym od ponad 2 miesięcy. Ostatnio bowiem na zawodach biegałem w Adamowie na „Półmaratonie Tradycji”, a było to 1 lipca. W tym roku po spokojnej analizie uznałem, że nie będę biegł jesiennego Maratonu. Postanowiłem zaś w okresie letnim popracować trochę nad szybkością i przygotować się do startów na krótszych dystansach. Jak co roku byłem również na owocnej 2 tygodniowej rehabilitacji w Złotowie. Nastawienie przed zawodami w Dęblinie miałem bardzo fajne i optymistyczne. Wiedziałem, że rzetelnie i dobrze wykonywałem zaplanowane treningi. Nie zakładałem sobie natomiast bicia rekordów czy konkretnych wyników. Chciałem po prostu dać z siebie to co mam najlepsze i pobiec swobodnie. Chcę wyjaśnić dlaczego mam takie podejście. Otóż większość z Was zna mnie i wie, że jestem osobą niepełnosprawną. Mam przez to wzmożone napięcie i spastyczność mięśniową. Niewątpliwie jest to jakieś utrudnienie przy bieganiu. Dlatego też bardzo staram się aby jak najmniej się spinać i próbować  rozluźniać wszystkie mięśnie. Podczas zawodów dochodzi nieraz stres , emocje i chęć rywalizacji, czy osiągnięcia jakiegoś wyniku, i w związku z tym nie jest mi łatwo o taki luz i swobodę. Przekłada się to potem niestety na moje bieganie. Właśnie dlatego przed wieloma startami bardziej niż na wyniku skupiałem się na rozluźnieniu i na lekkości biegu. Takie nastawienie bardzo pomaga i wtedy biegnie mi się zdecydowanie lepiej. Psychicznie również jest mi łatwiej nie myśleć o liczbach, a o walorach technicznych czy taktycznych biegów. Nie zmienia to faktu, że stając na starcie każdego biegu, zawsze pragnę pobiec jak najlepiej wykorzystując swój potencjał i aktualną formę. 

          Przed niedzielną dychą wiedziałem, że jestem w bardzo dobrej formie i że stać mnie na szybki bieg. Do tego zapowiadały się świetne warunki atmosferyczne i fajna szybka trasa. Na zawody udałem się wraz z Arturem i Sebastianem pełny wiary i dobrego humoru. Cieszyłem się nie tylko tym, że będę mógł sprawdzić swoją dyspozycję, ale również dlatego, że spotkam wielu znajomych, kolegów i przyjaciół zarówno z mojej grupy jak i z Dęblina oraz okolic. Na miejsce dotarliśmy około 9.15. Szybko udaliśmy się do biura zawodów po odbiór pakietów startowych, a następnie  chwilę jeszcze pogadaliśmy. Z minuty na minutę przybywało coraz więcej biegaczy, w tym także  nasza Biegusiowa ekipa była coraz liczniejsza. Miło było Was wszystkich spotkać. Szczególnie fajnie zobaczyć tych z którymi rzadziej się widujemy a więc Kasię, Krzyśka czy też Daniela i Kubę oraz Wojtka, który tym razem nie biegł, ale sprawił nam miłą niespodziankę robiąc  pamiątkowe zdjęcia z trasy. Zresztą wraz z Prezesem wspierał nas również dopingiem.  Nastroje były bardzo bojowe i wesołe. Cała ekipa rozpoczyna ostatnie przygotowania przedstartowe i rusza do rozgrzewki. Między czasie robimy wspólną fotkę. Niektórzy niestety nie załapali się na zdjęcie, gdyż mieli małe przygody. Pogoda w dalszym ciągu była rewelacyjna, nawet pomimo niewielkich opadów deszczu. Niestety tym razem rozgrzewka w moim wykonaniu nie była zbyt idealna, ale nie ma co narzekać.  Plan miałem aby tym razem utrzymać mocne i równe tempo od startu do mety, próbując w końcówce przyspieszyć.

            Równo o 10.30 wystartowali zawodnicy na wózkach. Chwilę potem 189 zawodników rozpoczęło odliczanie i nastąpił start biegu na 10 km. Ruszyłem z myślą o tym aby dać z siebie wszystko i za bardzo nie kalkulować. Chciałem biec natomiast luźnym krokiem i energicznie machać rękami, gdyż nad rozluźnieniem górnej części ciała pracowałem w ostatnim czasie sporo. Od początku czułem się dobrze i miałem moc w nogach. Pomimo tego trochę bałem się tych pierwszych dwóch, trzech kilometrów, gdyż ostatnio zdarzało mi się za szybko zaczynać i za bardzo na starcie zakwaszać organizm. Mijam jednak 2 km i czuje, że tym razem jest dobrze, a nogi mnie niosą. Tak więc dalej gnam do przodu starając się trzymać równe tempo. Na pierwszych kilometrach mijam paru zawodników na wózkach, którzy pięknie i dzielnie walczą na trasie. Takie integracyjne biegi są bardzo potrzebne, a ja patrząc na osoby niepełnosprawne takie jak ja bardzo się motywuje do walki  i cieszę z Ich aktywności sportowej i integracji międzyludzkiej.  Wracając do biegu muszę przyznać że właściwie nie dzieje się nic wielkiego. Biegnę w miarę swobodnie, kontrolując tempo, a to jest jak na razie dobre. Robię to co do mnie należy. Z uśmiechem przyjmuję liczne pozdrowienia od innych biegaczy i kibiców. Biegnie mi się super i na półmetku mam czas tylko 4 sekundy gorszy od mojego rekordu na 5 km. Dlatego z energią i wiarą ruszam na drugą pętlę, pozdrawiając Jacka i Piotrka z którymi się mijałem. Dobiegając do 6 km spoglądam na stoper i wygląda to bardzo obiecująco, ale szybko w myślach mówię sobie nie myśl o tym tylko dalej biegnij tak fajnie i równo. Kolejne 2 km biegu to już coraz większe zmęczenie i coraz ciężej mi utrzymać rytm ale się nie poddaje , tylko zaciskam zęby i walczę dalej. Na 8 km pomimo, iż czuję się mniej komfortowo czas wygląda dobrze.  Mijam flagę na której jest 9 i wiem, że ciężko będzie mi złamać 50 minut, Jest to raczej niemożliwe, ale wcale mnie to nie martwi,gdyż mimo zmęczenia biegnie mi się  fajnie i z radością pragnę to utrzymać  do końca. Po 2 najcięższych kilometrach biegu postanawiam na tym ostatnim kilometrze jeszcze podkręcić tempo. Może nie do końca mi to się udaje, ale jednak biegnę wciąż mocno. Słyszę jeszcze Krzyśka krzyczącego abym tak trzymał i to też buduje mnie bardzo. 400 metrów  przed metą zbieram się do ostatecznego ataku i finiszuję wyjtkowo energicznie przy wspaniałym dopingu, za który serdecznie dziękuję. Najważniejsze, że jestem z siebie zadowolony, a przekraczając metę zawsze czuję się szczęśliwy. Dostaję piękny medal i z radością spoglądam na zegarek, który pokazuje że pobiegłem 51.52 min. Jest to mój jeden z najlepszych biegów na 10 km w karierze.

            Podsumowując można nawet pokusić się o stwierdzenie, że w niedzielnym biegu zrobiłem życiówkę, gdyż mój dotychczas najlepszy wynik na tym dystansie był w Radomiu, a tam nie do końca wiadomo czy było pełne 10 km. Niemniej jednak bardziej niż z wyniku cieszę się z tego, że pobiegłem swobodnie, ale zarazem bardzo mocno i równo od początku do końca. Zrealizowałem zatem swój plan na te zawody. Cieszy mnie również i bardzo buduje fakt, że plan treningowy który wspólnie z Paulą opracowaliśmy przynosi efekty, a ciężka praca się opłaca. Dołożyłem również do mojego treningu więcej ćwiczeń wzmacniających i  rozciągających i widzę efekty. Wydaje mi się, że staje się coraz lepszym biegaczem, a na pewno bardziej świadomym swojego organizmu. Jeżeli w dalszym ciągu będzie mi się tak dobrze biegało to bez względu na wyniki będę bardzo zadowolony. Niedzielny bieg  optymistycznie nastraja przed kolejnymi jesiennymi startami. Na sam koniec pragnę pogratulować Wszystkim osiągniętych wyników i ustanowionych rekordów życiowych oraz ukończenia biegu. Cieszę się że moja przyjaciółka Paula zmagająca się z kontuzją mogła pobiec i  znowu poczuć wielką radość z przebierania nogami. Na uwagę i duże słowa uznania zasługują fantastyczne wyniki  Kasi i Artura. Wielkie gratulacje i podziękowania dla organizatorów Dęblińskich biegów za bardzo dobrze zorganizowaną imprezę. Dzięki za doping i fotki dla Krzyśka i Wojtka.  Ja zaś tradycyjnie dziękuję wszystkim za wsparcie i kibicowanie mi podczas niedzielnych zawodów. Liczę, że dalej będziecie ze Mną podczas mojej biegowej przygody.

Zdjęcie wprowadzające FOTO-MAJSTER

Wyniki biegusiem.pl

Wyniki OPEN

 21463184 1545642935495262 8704421616178412064 n    fot. Paulina Krawczak

Kalendarz wydarzeń

Maj 2024
P W Ś C P S N
1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31
  • nasze biegi
  • polecane biegi

 

 

fdm wroblewska